ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
Klienci jacyś nieznośni, smutni sfrustrowani
Krzyczą coś do nas machając rękami
Myślą ze my jesteśmy źli i nieczuli
A my tylko chcemy by nas ktoś przytulił
Radio dawno się zepsuło od nadmiaru polityki
Koleżance w tabelkach mylą się wyniki
I wiemy to chociaż milczą o tym statystyki
Że u nas za mało, za mało jest muzyki
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
W zeszłym miesiącu szedł jeden chodnikiem
Był tak blisko- prawie o drzwi zahaczył
Co z tego jak nie wszedł do nas
Nie obejrzał się nawet, nie popatrzył
Nasz świat tabelek taki ponury
I takie zimne w budynku mury
I prąd wyłączyli och biada, biada
Zimno jest zimno od listopada
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
Dyrektor nawet się zaniepokoił
Tym że pracujemy zbyt powoli
Że w sytuacji gdy pieniędzy jest za mało
Jeszcze gitarzysty się zachciało nam
Zmieniają się partie i prezydenci
Ci nowi chwaleni ci starzy przeklęci
I mówią ze tak dalej się nie da
A u nas coraz gorsza jest bieda
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
Danusia kiedyś zaczęła marzyć
I powiedziała, że ona wierzy
Że kiedyś przyjdzie tu gitarzysta
I zagra rocka i zagra tweesta
Że swoją muzyką ją porwie ,rozbawi
Że ona dla niego ten ZUS zostawi
Z korytarzami pełnymi płatników
I tabelkami bez wyników
Pobiegną niesieni wiatrem impulsu
Na popouszczonym miłości hamulcu
Pobiegną z gitarą w skąpych szatach
Niczym dwie nici babiego lata
Kiedy Danusia tak rozmyślała
Usłyszała jak czyjaś ręka w drzwi zastukała
I to zastukanie ją obudziło
I do refrenu przywróciło
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
Kiedy Danusia powiedziała: proszę.
Drzwi się otwarły i Danka aż pisła
Bo choć pogoda była dżdżysta
Stanął w tych drzwiach jej gitarzysta
I poszli razem o ósmej rano
Zostawiając mnie w biurze samą
I nie jest to dla mnie pocieszeniem
Tkwić w ZUS-ie z takim oto refrenem
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie
autor: Bartek Drak
Wszelkie prawa zastrzeżone
www.yotube.com/paraluzja
www.facebook/paraluzja
info@paraluzja.pl
+48 608 254 724
+48 532 254 587
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.